Forum www.osada.fora.pl Strona Główna www.osada.fora.pl
Lokalne forum rodzimowierców i miłośników historii polskich Słowian
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Powstanie świata

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.osada.fora.pl Strona Główna -> Słowianie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Wiesław
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fordon

PostWysłany: Sob 21:05, 06 Mar 2010    Temat postu: Powstanie świata

Ciekawe, ale temat nie ten Razz Adminie! Wydziel! Very Happy

//edit Ptasiek
Temat został poruszony w wątku Naczelny bóg?

Pozwolę sobie Niala zacytować
Nial napisał:

[link widoczny dla zalogowanych]
Tu jest ciekawa wersja mitu o powstaniu

[link widoczny dla zalogowanych]
to tez jest bardzo ciekawe Very Happy




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nial




Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Nie 18:06, 07 Mar 2010    Temat postu:

"Na początku nie istniało nic, z wyjątkiem pierwotnego morza i boga o imieniu Świętowit, który pod postacią łabędzia krążył nad powierzchnią wody."

Pytanie, czy ten tekst to jest czymś udokumentowany? Czy to jest po prostu jakaś próba rekonstrukcji... Bo znów pojawia się Świętowit jako pierwszy bóg... Przy czym można to też rozumieć inaczej: Świętowit jako pierwszy, ale na tym świecie czyli interesujący się losami tego świata - nasz "bóg aktywny" w odróżnieniu od Trzygłowa. W każdym razie, nie ma tu nic o Perunie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blizbor




Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Nie 20:38, 07 Mar 2010    Temat postu:

Nial napisał:
"Na początku nie istniało nic, z wyjątkiem pierwotnego morza i boga o imieniu Świętowit, który pod postacią łabędzia krążył nad powierzchnią wody."

Pytanie, czy ten tekst to jest czymś udokumentowany? Czy to jest po prostu jakaś próba rekonstrukcji... Bo znów pojawia się Świętowit jako pierwszy bóg... Przy czym można to też rozumieć inaczej: Świętowit jako pierwszy, ale na tym świecie czyli interesujący się losami tego świata - nasz "bóg aktywny" w odróżnieniu od Trzygłowa.

Jest to próba rekonstrukcji zachowanego do dzisiaj, lecz schrystianizowanego mitu o wyłowieniu świata (w schrystianizowanej wersji dokonują go Bóg i Diabeł), w miejsce Świętowita widziałem także wstawionego Roda, Trygława czy też Swaroga. Ja osobiście uznaję w tym micie Trygława, gdyż Świętowit był bogiem odpowiadającym za urodzaj, los i przepowiednie, więc z oczywistych względów nie może być uważany za "ojca bogów", czyli tego który narodził się najpierw i dał poczatek pozostałym bogom naszego panteonu. Najbardziej tutaj pasuje Trygław, właśnie ze względu na to iż jest jedynym bogiem w słowiańskim panteonie, który ma władzę nad wszechświatem.

Nial napisał:
W każdym razie, nie ma tu nic o Perunie.

Bo osobie która wstawiła na wikipedię ten zrekonstruowany mit, pomylili się bogowie, wpisano Swaróg i Weles, zamiast Perun i Weles. Bóg solarny w żadnej z mitologii indoeuropejskich nie jest antagonistą boga chtonicznego, więc takie zestawienie bogów jest pozbawione wszelkiej logiki oraz sensu. Antagonistą boga chtonicznego jest zawsze gromowładca - a więc Perun. Swego czasu napisałem w formie artykułu trochę przemyśleń odnośnie słowiańskiej kosmogonii, w której uwzględniłem wersję mitu o wyłowieniu świata z poprawnie zestawionymi bogami. Jeśli chciałbyś się zapoznać z tym tekstem, to zapraszam do lektury Smile

Cytat:
Symbolika jaja w kulturze Słowian i jego związek z powstaniem wszechświata, czyli o pisankach i kosmicznym jaju trochę przemyśleń.

Jak powszechnie w kręgach rodzimowierczych wiadomo, jajo ze względu na swoją symbolikę jest w wierzeniach słowiańskich elementem bardzo istotnym - a nawet ośmielę się stwierdzić, że jednym z najistotnieszych, bo prawdopodobnie leżącym u samych podstaw Naszej rodzimej kosmogonii. Dlaczego jednak jajo jest postrzegane jako symbol życia? Dlaczego akurat jajo, a nie np. kobieta, która przecież wydaje na świat nowe życie - dziecko?

Niewątpliwie ma to związek z mitem o kosmicznym jaju, z którego miał powstać wszechświat i generalnie rzecz biorąc wszelkie życie. Ale zacznijmy od początku. Mit o kosmicznym jaju zachował się na słowiańszczyźnie w postaci bajek (Ukraina, Słowenia) i baśni (Rosja), zaś w Polsce jako zapis konkretnego wierzenia. Chodzi o zanotowany w Dobrzynie motyw, który głosi iż ziemia została stworzona z wielkiego jaja, które leżało na niebotycznym drzewie (choć w niektórych baśniach jajo unosi się na lub w morzu), sama jednak wzmianka o jaju nie wystarczy, aby nazwać to mitem kosmogonicznym, gdyż brakuje szczegółowego opisu wyjaśniającego jak owo stworzenie świata (a raczej wszechświata) miało przebiegać. I tutaj pojawia się kwestia kolejnego mitu, który - moim zdaniem - prawdopodobnie stanowił pierwotnie integralną część mitu o kosmicznym jaju, opisującą jak przebiegło stworzenie wszechświata w jego trójdzielnej już postaci (tak jak jest to przedstawione na Światowidzie ze Zbrucza). Mit o którym mowa, to zachowany w niektórych regionach Polski, Białorusi i Ukrainy mit opowiadający o stworzeniu, czy też wyłowieniu świata (nie wszechświata, lecz świata właśnie) przez Boga, który mieszkał w łodzi unoszącej się na falach morza (praoceanu) oraz Diabła, który wynurzył się z głębin, dosiadł się do Boga i zaproponował stworzenie stałego lądu. Oczywiście jak widać po występujących postaciach - jest to mit schrystianizowany, lecz nie chrześcijański gdyż biblia opisuje stworzenie świata w inny sposób. Etnolodzy od dość dawna starają się jednak zrekonstruować ten mit z pierwotnie występującymi w nim postaciami i elementami, stąd często w micie tym, Boga i Diabła identyfikuje się jako Peruna i Welesa. Według jednej z rekonstrukcji tego mitu, Perun oraz Weles zostali stworzeni przez już istniejącego boga, który pod postacią łabędzia krążył nad wodami praoceanu - jedni uważają, że był to Swaróg, inni widzą w tej roli Świętowita, jeszcze inni Roda lub Trygława - Ja osobiście upatruję tu naturalnie Trygława i to jego umieszczę w obydwu mitach jako pierwszego z bogów. Bardziej jednak istotne jest teraz nie to, jak się ten bóg nazywał, lecz skąd się wogóle wziął? I to właśnie wyjaśnia mit o kosmicznym jaju.

Wydawać by się mogło, że zestawienie ze sobą tych dwóch mitów i określenie tego tworu mitem kosmogonicznym, jest dość śmiałym i ryzykownym posunięciem, może i tak jest... Jeżeli jednk zestawimy rekonstrukcję mitu o kosmicznym jaju z rekonstrukcją mitu o stworzeniu świata przez Boga i Diabła (czyli Peruna i Welesa) to okaże się, że oba te mity łączą się w spójną, sensowną całość która - moim zdaniem - może (lecz nie musi) być właśnie tym poszukiwanym przez badaczy słowiańskim mitem kosmogonicznym, o którym mówi się, że napewno istniał ale zostały po nim zaledwie fragmenty. Przyjżyjmy się więc obydwu mitom w celu wyjaśnienia, co skłoniło mnie do postawienia tej śmiałej tezy. Przytoczę najpierw mit o stworzeniu świata przez Peruna i Welesa:

Na początku nie istniało nic, z wyjątkiem pierwotnego oceanu i boga o imieniu Trygław, który pod postacią łabędzia krążył nad powierzchnią wody. Dokuczała mu samotność, postanowił więc oddzielić światło od ciemności, i w ten sposób dał początek dwóm bogom - Perunowi i Welesowi. Perun zamieszkał w łodzi unoszącej się na falach, Weles zaś zanurzył się w głębinach. Z czasem znużyła ich monotonia oceanu, tedy Weles przysiadłszy się do Peruna podsunął mu pomysł stworzenia stałego lądu. Wtedy rzekł Perun do Welesa: "Przynieś z dna oceanu garść piasku, mówiąc że bierzesz go w imię moje i Twoje", ponieważ do stworzenia ziemi potrzebna była współpraca. Weles zanurzył się więc w falach oceanu, ale zamiast tego co przykazał mu powiedzieć Perun, wyrzekł: "Biorę cię w imię moje". Nurkował dwukrotnie ale ani razu nie udało mu się dosięgnąć dna. Dopiero przy trzeciej próbie, wypowiedziawszy poprawną formułę, schwycił garść piasku, jednak kilka jego ziaren ukrył w ustach, by w odpowiednim czasie móc stworzyć swój własny ląd. Kiedy Weles wynurzył się na powierzchnię, Perun wziął z jego dłoni piach i rozrzucił po powierzchni wody, szepcząc magiczną formułę. Piasek zamienił się w suchy ląd i zaczął rosnąć, równocześnie z piaskiem ukrytym w ustach drugiego z bogów. Policzki Welesa wydęły się mocno zmuszając go do wyplucia pęczniejących ziarenek, a tam gdzie splunął, na lądzie wypiętrzyły się góry. Kolebka ziemi stworzona przez Peruna i Welesa była niedużą wysepką, na której dwaj bogowie ledwo się mieścili. Samolubny Weles postanowił objąć nad nią panowanie i umyślił sobie zepchnąć Peruna do wody, gdy ten tylko zapadnie w sen. Kiedy Perun usnął, Weles uniósł go i zbliżył się do brzegu, jednak obojętnie w którą stronę się udał, brzeg zaczynał wysuwać się daleko ku horyzontowi, a ziemia osiągała coraz większe rozmiary. Chcąc nie chcąc Weles musiał więc zrezygnować z prób utopienia Peruna. O poranku Perun obudził się, a Weles radośnie przekazał mu wiadomość, że stworzona przez nich ziemia powiększa się. Perun odrzekł Welesowi, że przejrzał jego plany i będąc pogrążonym we śnie sam sprawił, że ziemia poczęła rozrastać się we wszystkie strony, podczas gdy Weles próbował wrzucić go do wody. Jednak ląd nadal się powiększał, aż Perun zaczął obawiać się, że Niebo nie będzie w stanie dłużej go przykrywać. Próbował podzielić się swymi obawami z drugim bogiem, ale ten nie chciał go nawet słuchać. Perun stworzył więc pszczołę, którą wysłał na przeszpiegi. Pszczoła przyczaiła się na ramieniu Welesa i cierpliwie czekała, aż usłyszała jak Weles opowiada wyczarowanemu przez siebie kozłowi o głupim bogu, który nie wie nawet, że aby powstrzymać rozrastanie się lądu, wystarczy wziąć do ręki kijek, wskazać nim po kolei wszystkie strony świata i powiedzieć: "Wystarczy ziemi". Mądra pszczoła wróciła do Peruna i przekazała mu co usłyszała, a ten zatrzymał rozrastający się ląd. Później bogowie pokłócili się o panowanie nad Niebem, bo obaj pragnęli nim rządzić. Pomiędzy dwoma bogami wywiązała się w końcu walka, którą ostatecznie wygrał Perun rażąc Welesa piorunem, którego siła była tak wielka, że strąciła go pod ziemię. Widząc to, Trygław uznał spór dwóch bogów za rozstrzygnięty i postanowił, że odtąd Weles rządził będzie pod ziemią - w Nawii. Perunowi jednak nie pozwolił rządzić w Niebie, lecz zamiast tego przykazał mu panować nad lądem. I tak dwaj skłóceni bogowie przestali wchodzić sobie w drogę.

Czytając powyżej przedstawiony mit, nie sposób nie zwrócić uwagi na fakt, że mimo iż traktuje on o stworzeniu lądu (symboliczne przedstawienie naszego świata), to zarówno Niebo jak i podziemna kraina Nawia oddzielona od niego praoceanem oraz bóg Trygław już istnieją, nie można więc nazwać powyższego tekstu mitem kosmogonicznym - w każdym razie jeszcze nie. Należy ten mit traktować raczej jako zwieńczenie mitu kosmogonicznego. Zajmijmy się teraz mitem o kosmicznym jaju (koncepcję Toporowa pozwolę sobie odrzucić ze względu na to, że skoro mit o kosmicznym jaju traktuje o stworzeniu wszechświata to znaczy że nic wcześniej istnieć nie mogło, ani bohaterowie wynoszący jajo/jaja z podziemi ani owe podziemia - zresztą nawet sam Toporow zarzucił rozwijanie tej koncepcji). Artur Kowalik w jednym ze swoich artykułów pisze, że to właśnie w niebycie - kosmicznej rodni - formuje się zarodek bytu, czyli mówiąc prefilozoficznym językiem mitu, z jaja pływającego w macierzyńskim morzu (choć moim zdaniem bardziej by tu pasowała raczej kosmiczna pustka, pierwotny chaos) powstało wszystko, co istnieje. Stwierdza też, że dwoista zawartość ptasich jaj w pełni unaoczniała naszym przodkom pierwotne opozycje, dające początek życiu w procesie wylęgu, co w moim przekonaniu jest bardzo dobrym tropem jeśli chodzi o rekonstrukcję mitu o kosmicznym jaju. Zauważona przez Kowalika analogia do ptasich jaj jest słuszna, choć sam Kowalik poszedł potem złym tropem; rozwinął swoje przemyślenia w złym kierunku. Każdy wie, jak wygląda ptasie jajo i z czego się ono składa - są to: skorupa, białko (płynne) oraz żółtko. Jeśli jednak chodzi o jajo kosmiczne, to jego skorupę należałoby traktować jako pierwsze dwa światy (Niebo i Nawia), które powstają w wyniku jej rozpadu, płynne białko jako praocean, który te światy oddzieli zaś żółtko... zgadza się, jako pierwszego spośród bogów - Trygława, który narodził się z kosmicznego jaja u początku wszechświata, razem z dwoma pierwszymi światami oraz praoceanem. Ma to o tyle dużo sensu, że przecież folklor słowiański zawiera baśnie/bajki w których obecny jest motyw narodzin ich bohatera/bohaterki z jaja unoszącego się na lub w morzu. Jajo było więc postrzegane przez dawnych Słowian jako symbol życia dlatego, że to właśnie z jaja wszystko się narodziło - w tym tkwiła jego wyjątkowość i moc. Stąd właśnie pisanka, jest niczym innym jak symbolicznym przedstawieniem jaja kosmicznego, malowanie (czy raczej pisanie, jak sama nazwa wskazuje) jajka, zmieniało zwykłe jajo w jajo kosmiczne i tym samym nadawało mu magiczne właściwości pobudzania/ochrony życia. Mając na uwadze powyższe spostrzeżenia, pokuszę się o swoją własną próbę zrekonstruowania słowiańskiego mitu kosmogonicznego:

Na początku nie istniało nic, prócz pierwotnej pustki, a w pustce tej unosiło się jajo. W jaju zaś, spał bóg Trygław pogrążony w praoceanie. Jajo to kręciło się wokół własnej osi, na początku bardzo powoli lecz z czasem zaczęło kręcić się coraz szybciej i szybciej, a im szybciej się kręciło tym bardziej jego skorupa zaczynała pękać. Z czasem jajo rozkręciło się tak bardzo, że jego skorupa rozpadła się w końcu na dwie części. Z jednej połówki powstało Niebo, z drugiej zaś kraina Nawia, a obydwa światy oddzielił od siebie praocean rozlewając się pomiędzy nimi. Wtedy też, z jaja narodził się bóg Trygław, który pod postacią łabędzia począł krążyć nad powierzchnią wód praoceanu. Z czasem, zaczęła mu jednak dokuczać samotność. Postanowił więc oddzielić światło od ciemności, i w ten sposób dał początek dwóm bogom - Perunowi i Welesowi. Perun zamieszkał w łodzi unoszącej się na falach, Weles zaś zanurzył się w głębinach. Z czasem znużyła ich monotonia oceanu, tedy Weles przysiadłszy się do Peruna podsunął mu pomysł stworzenia stałego lądu. Wtedy rzekł Perun do Welesa: "Przynieś z dna oceanu garść piasku, mówiąc że bierzesz go w imię moje i Twoje", ponieważ do stworzenia ziemi potrzebna była współpraca. Weles zanurzył się więc w falach praoceanu, ale zamiast tego co przykazał mu powiedzieć Perun, wyrzekł: "Biorę cię w imię moje". Nurkował dwukrotnie ale ani razu nie udało mu się dosięgnąć dna. Dopiero przy trzeciej próbie, wypowiedziawszy poprawną formułę, schwycił garść piasku, jednak kilka jego ziaren ukrył w ustach, by w odpowiednim czasie móc stworzyć swój własny ląd. Kiedy Weles wynurzył się na powierzchnię, Perun wziął z jego dłoni piach i rozrzucił po powierzchni wody, szepcząc magiczną formułę. Piasek zamienił się w suchy ląd i zaczął rosnąć, równocześnie z piaskiem ukrytym w ustach drugiego z bogów. Policzki Welesa wydęły się mocno zmuszając go do wyplucia pęczniejących ziarenek, a tam gdzie splunął, na lądzie wypiętrzyły się góry. Kolebka ziemi stworzona przez Peruna i Welesa była niedużą wysepką, na której dwaj bogowie ledwo się mieścili. Samolubny Weles postanowił objąć nad nią panowanie i umyślił sobie zepchnąć Peruna do wody, gdy ten tylko zapadnie w sen. Kiedy Perun usnął, Weles uniósł go i zbliżył się do brzegu, jednak obojętnie w którą stronę się udał, brzeg zaczynał wysuwać się daleko w ocean, a ziemia osiągała coraz większe rozmiary. Chcąc nie chcąc Weles musiał więc zrezygnować z prób utopienia Peruna. O poranku Perun obudził się, a Weles radośnie przekazał mu wiadomość, że stworzona przez nich ziemia powiększa się. Perun odrzekł Welesowi, że przejrzał jego plany i będąc pogrążonym we śnie sam sprawił, że ziemia poczęła rozrastać się we wszystkie strony, podczas gdy Weles próbował wrzucić go do wody. Jednak ląd nadal się powiększał, aż Perun zaczął obawiać się, że Niebo nie będzie w stanie dłużej go przykrywać. Próbował podzielić się swymi obawami z drugim bogiem, ale ten nie chciał go nawet słuchać. Perun stworzył więc pszczołę, którą wysłał na przeszpiegi. Pszczoła przyczaiła się na ramieniu Welesa i cierpliwie czekała, aż usłyszała jak Weles opowiada wyczarowanemu przez siebie kozłowi o głupim bogu, który nie wie nawet, że aby powstrzymać rozrastanie się lądu, wystarczy wziąć do ręki kijek, wskazać nim po kolei wszystkie strony świata i powiedzieć: "Wystarczy ziemi". Mądra pszczoła wróciła do Peruna i przekazała mu co usłyszała, a ten zatrzymał rozrastający się ląd. Później bogowie pokłócili się o panowanie nad Niebem, bo obaj pragnęli nim rządzić. Pomiędzy dwoma bogami wywiązała się w końcu walka, którą ostatecznie wygrał Perun rażąc Welesa piorunem, którego siła była tak wielka, że strąciła go pod ziemię. Widząc to, Trygław uznał spór dwóch bogów za rozstrzygnięty i postanowił, że odtąd Weles rządził będzie pod ziemią - w Nawii. Perunowi jednak nie pozwolił rządzić w Niebie, lecz zamiast tego przykazał mu panować nad lądem. Tak właśnie dokonał się akt stworzenia wszechświata i ustalenia porządku, który trwa po dziś dzień.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Blizbor dnia Nie 21:01, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Łazęga
Gość






PostWysłany: Pon 10:57, 08 Mar 2010    Temat postu:

Również uważam, że w micie o stworzeniu powinien występować Perun, a nie Swarog, jednak nie mogę zgodzić się z twierdzeniem:
Blizbor napisał:
Bóg solarny w żadnej z mitologii indoeuropejskich nie jest antagonistą boga chtonicznego, więc takie zestawienie bogów jest pozbawione wszelkiej logiki oraz sensu.

Mamy przecież iryjskiego Luga walczącego z Balorem. Również grecki Apollo wykazujący cechy solarne walczył z Pytonem. Można by też pewnie znaleźć inne przykłady.
[quote="Nial"]"Na początku nie istniało nic, z wyjątkiem pierwotnego morza i boga o imieniu Świętowit, który pod postacią łabędzia krążył nad powierzchnią wody."

Pytanie, czy ten tekst to jest czymś udokumentowany?
Cytat:

Nie jestem nawet pewien, czy motyw z łabedziem ma jakieś potwierdzenie w źródłach ludowych. W znanych mi tekstach folklorystycznych, czy rekonstrukcjach naukowych (np. Gieysztora czy Szyjeskiego) on nie występuje.
Powrót do góry
Wiesław
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fordon

PostWysłany: Pon 16:10, 08 Mar 2010    Temat postu:

Dokładnie, też się nie spotkałem z tym motywem z łabędziem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blizbor




Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 17:30, 08 Mar 2010    Temat postu:

Łazęga napisał:
Pytanie, czy ten tekst to jest czymś udokumentowany?
Cytat:

Nie jestem nawet pewien, czy motyw z łabedziem ma jakieś potwierdzenie w źródłach ludowych. W znanych mi tekstach folklorystycznych, czy rekonstrukcjach naukowych (np. Gieysztora czy Szyjeskiego) on nie występuje.

Dyskusja o tym toczyła się w wątku na RBI, do którego podałem link. Niestety nie wiadomo skąd wziął się motyw z łabędziem (tego mogę jedynie domniemywać) i trzeba by o to zapytać osobę, która dokonała rekonstrukcji mitu o wyłowieniu i umieściła tam ten motyw (być może jest poświadczony a być może to "licentia poetica" tylko - niewiadomo).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
R
Gość






PostWysłany: Wto 10:44, 09 Mar 2010    Temat postu:

Trudno zaprzeczyc, ze labadek przemawia do wyobrazni Wink
Powrót do góry
Slavanna
Gość






PostWysłany: Śro 21:16, 10 Mar 2010    Temat postu:

ten łabądź (łabędź?Wink) poprawił mi humor na cały wieczór...Very Happy
Powrót do góry
Nial




Dołączył: 02 Lut 2010
Posty: 235
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pon 18:33, 15 Mar 2010    Temat postu:

Ja nie ukrywam, że motyw łabędzia wydaje mi się... jakiś taki na siłę. Dlaczego ten ptak? Czym się kierowano robiąc rekonstrukcję, że akurat w ten sposób?

Inna sprawa... Bardzo mnie zaciekawiło powstanie wszechświata o którym napisał Blizbor... Zaskoczyło mnie podobieństwo do teorii wielkiego wybuchu Smile No może nie podobieństwo, ale ileż to bliższe wiedzy którą daje nam współczesna fizyka niż to, co podaje Biblia Neutral A może to tylko przypadek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wiesław
Administrator



Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 389
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Fordon

PostWysłany: Pon 19:56, 15 Mar 2010    Temat postu:

Nial napisał:
Ja nie ukrywam, że motyw łabędzia wydaje mi się... jakiś taki na siłę. Dlaczego ten ptak? Czym się kierowano robiąc rekonstrukcję, że akurat w ten sposób?

W sumie to nie mam pojęcia dlaczego akurat ten ptak. Nie znam żadnych źródeł, które by taki motyw wskazywały, aczkolwiek jak się trochę pomyśli, to:

1. Ptasiokształtność to częsty motyw w naszej wierze(dusze pod postacią ptaków, dwa gołębie na dębie pośród morza na początku świata itp.)
2. Pierwszy bóg wykluł się z kosmicznego jaja, więc na zasadzie skojarzeń-ptak z jaja
3. łabędź to biały ptak, więc ma cechy uraniczne, a z drugiej strony jest ptakiem wodnym, nawet pływa pod wodą, więc ma cechy akwatyczno-chtoniczne, więc jest takim "pomiędzy" między Perunem i Welesem.

Ale to tylko takie moje "co autor miał na myśli wstawiając tam łabędzia" Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Blizbor




Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Pon 21:40, 15 Mar 2010    Temat postu:

Wiesław napisał:
Nial napisał:
Ja nie ukrywam, że motyw łabędzia wydaje mi się... jakiś taki na siłę. Dlaczego ten ptak? Czym się kierowano robiąc rekonstrukcję, że akurat w ten sposób?

W sumie to nie mam pojęcia dlaczego akurat ten ptak. Nie znam żadnych źródeł, które by taki motyw wskazywały, aczkolwiek jak się trochę pomyśli, to:

1. Ptasiokształtność to częsty motyw w naszej wierze(dusze pod postacią ptaków, dwa gołębie na dębie pośród morza na początku świata itp.)
2. Pierwszy bóg wykluł się z kosmicznego jaja, więc na zasadzie skojarzeń-ptak z jaja
3. łabędź to biały ptak, więc ma cechy uraniczne, a z drugiej strony jest ptakiem wodnym, nawet pływa pod wodą, więc ma cechy akwatyczno-chtoniczne, więc jest takim "pomiędzy" między Perunem i Welesem.

Ale to tylko takie moje "co autor miał na myśli wstawiając tam łabędzia" Wink

Myślę, że dobrze kombinujesz Wiesławie Smile Może także wypadałoby popytać starszych ludzi po wsiach, czy motyw łabędzia coś im mówi, czy w jakichś bajkach lub baśniach ludowych pojawia się ten ptak? Generalnie do tego co napisałeś Wiesławie dodam jeszcze, że łabędź jest także ptakiem pięknym, bardzo majestatycznym - może także dlatego padł wybór na tego ptaka? Ciekawa sprawa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.osada.fora.pl Strona Główna -> Słowianie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin